wtorek, 1 czerwca 2010

Szeptak, czyli o czym szepczą ptaki

Blog jak tysiące innych blogów, dom jak tysiące innych domów, myśli jak miliardy innych myśli. Po co komu kolejny blog o filmach, książkach, przemyśleniach i szajsie, jaki siedzi w głowie? Ano pewnie dlatego, że jak większość humanistów jestem zdania, że o każdym z nas można napisać książkę. No...a przynajmniej broszurę. Być może komuś sprawi przyjemność czytanie tego, co spłodzę, a będą to zarówno recenzje książek, filmów i komiksów oraz szorty, opowiadania, informacje i różnobrawne pierdoły.
Najkrócej jak się da, określić to wszystko można jako nieuczesane myśli, rzucane do wody w postaci małych kamieni, których i tak nic nie powstrzyma od zatonięcia. Szczęśliwie będzie jeśli przez przypadek potrąci je czyjaś zamyślona ryba, przepywająca akurat na terytorium wód internetowych Szeptaka. Jeśli nikt tego czytać nie będzie, to przynajmniej powyrzucam z siebie trochę brudu i zachwytu nad jakimś nowym/starym wytworem kultury. To się zawsze przydaje. Jak to stwierdził Dale Harding z "Lotu nad kukułczym gniazdem": trzeba się śmiać ze wszystkiego, co boli, aby zachować równowagę i nie dać się zwariować. Od siebie dodam jeszcze, że obowiązuje to również w drugą stronę ;) Płaczmy nad tym, co nie boli, żeby nie dać się ogłupić. William Blake już dwa wieki temu pisał w Małżeństwie Nieba i Piekła: "Nadmiar smutku się śmieje, nadmiar radości płacze". Dlatego postaram się odszukać aurea mediocritas pomiędzy smutkiem, a radością i z poważnym luzem podejdę do komponowania notek.

Dlaczego SZEPTAK?
Połączenie słowa SZEPT ze słowem PTAK, idealnie nadaje się wedug mnie, do określenia dzisiejszego użytkownika Internetu, bloggera i człeka chcącego cokolwiek powiedzieć w cyfrowym chaosie. Opinia na temat filmu czy książki, strumienie (pół)śwadomości oraz zwykłe komentarze do sytuacji na świecie, są dziś tylko szeptem, którego w tłumie nie słyszy nikt, poza garstką ludzi ciekawych świata i kilku znajomych. Żeby przyciągnąć do siebie cztelnika, niektórzy dbają o grafikę, inni o reklamę, a jeszcze inni prowokują w gówniany sposób, by dostać sto komentarzy (nie)przyjaciół z onetu. Czasmi zdarzają się ludzie, którzy przyciągają tym, co piszą. Byłby to zaszczyt znaleźć się wśród nich.

Słowo "ptak", idealnie nadaje się na określenie kogoś, kto mówiąc krótko, ma schowaną głowę w churach, myśli po części nierealnie, co nie znaczy, że źle. Ptak, to ktoś wolny od szuflad (chociaż, czy w ogóle da się ich uniknąć?), a jednocześnie marzyciel i utopista. Szeptak, to Ty, ja i wielu innych, którym wydaje się, że coś mówią, mają coś do przekazania i ćwierkają, świergolą albo skrzeczą. Słyszą je tylko inne szeptaki, przelatujące obok. Czasami ze swoim szeptem wkradamy się do głów ludzi, stąpających twardo po ziemi, a czasami nie możemy wyjść z własnej głowy. Trudno być szeptakiem. Chyba. Zwłaszcza jeśli sprafrazwać zespół Sedes i wyobrazić sobie, jak wygląda "sraka szeptaka" :D
No nic. Czas zaczynać.

3 komentarze:

Rafał Siciński pisze...

:) :) :)


Ale Super niespodzianka.

To czytam i czekam na więcej.

Mandriell pisze...

Jak pisałem wcześniej - wspaniałe wieści z tym Twoim blogiem. Widzę ze rozpędziłeś się z tymi postami, mam już 3 notki do nadrobienia. Oby tak dalej ;)

Świetny początek bloga.

Anonimowy pisze...

Hej właśnie przeczytałem Twój wpis na temat szeptaków i się uśmiechnąłem do siebie bo to idealnie pasuje do naszego małego projektu szeptak.pl ;) Pozdrawiam szeptak Michał

Prześlij komentarz